niedziela, 24 lutego 2013

Krótka rozprawa o kolorach w Średniowieczu cz.II


Miało być o Królestwie Polskim i okolicach. Wyszło o okolicach... tych zachodnich. Dochodzi tu też ( podobnie jak w Londynie i Yorku) problem metropolii, ale to pozwolę sobie rozwinąć w osobnym wpisie.

Na początek wykopki z Gdańska i książka "Wełniane tekstylia pospólstwa i plebsu gdańskiego (XIV-XVII w.) i ich konserwacja". Przeanalizowano kilka tysięcy próbek materiałów wełnianych pochodzących z Wyspy Spichrzów, Lastadii oraz ul. Panieńskiej 3a. Były to osiedla rzemieślniczo-rybackie. Zamieszkiwała je raczej uboga ludność. Oczywiście nie wykluczone, że w nawarstwieniach mogły znaleźć się tkaniny luksusowe jednak margines błędu jest tutaj stosunkowo mały, co z kolei obrazuje fakt, że zdecydowaną większość stanowią tkaniny niespilśnione. Pisząc o kolorystyce autorka stwierdza, że barwa określona w trakcie badań nie ma za wiele wspólnego z pierwotnym kolorem tkaniny, jednak podejmuje ona próbę wyciągnięcia pewnych wniosków. Przeanalizowano dokładnie 4060 próbek. Wśród nich prawie 75% to próbki, których kolor określono jako brązowy. Drugim co do popularności kolorem jest bordowy. Stanowi on około 13%. Jako czarne określono blisko 12% tkanin. Zielone próbki odnaleziono w 0,3% przypadków. Nigdzie nie wyczytałem że próbki poddano analizie na obecność pigmentów, tak jak to zrobiono w Londynie, zatem o przynależności do konkretnej kategorii decydował jego stan i kolor w jakim został odnaleziony. Oczywiście to, że odnaleziono aż tak wiele tkanin brązowych wcale nie oznacza, że pierwotnie takie były. Tkanina leżąc w ziemi jest poddawana działaniu kwasów humusowych i tlenków metali. Dlatego staje się brunatna. I tu pojawia się problem. Czy część tych brunatnych tkanin była barwiona ? Jeżeli tak, to jaki surowcem? W jakiej ilości?  

W tym miejscu warto przytoczyć to, co zauważono podczas badań w XVIII-wiecznych kryptach w Szczuczynie. Otóż tamtejszy jedwabny (gdyby jeszcze był wełniany...) dziecięcy żupan pierwotnie był w kolorze niebieskim. Natomiast w różnych jego częściach degradacja barwy przebiegała stopniowo- z niebieskiego przechodziła w zielony, a następnie w żółty. Gdyby przyjąć, że podobnie zachowuje się wełna to 0,3% znalezisk z Gdańska zbliżone do zielonego z żółtą poświatą można by zakwalifikować jako tkaniny pierwotnie niebieskie. Jest to niewiele. Nawet jeśli oszacować, że tkanin farbowanych urzetem mogło być faktycznie więcej i odnaleźć jeszcze jakąś ilość pośród zbrązowiałych wełen to liczba ta będzie bardzo mała i może oscylować w granicach podobnych jak w Londynie. Zwracam również uwagę na występowanie wśród biedoty tkanin w barwie czerwonej (13%) - podczas szeroko zakrojonych poszukiwań nie znalazłem ani jednej wzmianki, że kolor czerwony mógł być pierwotnie jakąś inną barwą, o znacząco innym odcieniu - jeżeli jest inaczej to proszę archeologów o poprawkę. 

Jedna z tkanin wełnianych znalezionych we Wrocławiu.
Ta z obrazka pochodzi z Nowego Targu. Splot płócienny.
Datowana na XIVw. 
We Wrocławiu (ul. Więzienna  11) również pozyskano kilka fragmentów tkanin. Niestety tylko 7. Przyznam, że po Maiku spodziewałem się więcej :) . Pochodzą one z II poł. XIVw. Pierwszą tkaninę stanowią 4 fragmenty lekko spilśnionego sukna (splot 2x2) , którego kutner został obustronnie wytarty, najprawdopodobniej podczas długiego okresu użytkowania. Dziś wszystkie mają barwę brunatną, ale autor twierdzi, że pierwotnie były barwione na czarno. Warto zaznaczyć, że najprawdopodobniej jest to tkanina importowana. Drugą tkaninę stanowią 3 fragmenty. Prosta, niespilśniona, "niezbyt równo tkana", splot skośny 2x1, dziś brązowa. Pierwotnie nie była barwiona. Tkanina II reprezentuje tkaniny miejscowe. Oczywiście przy tak nielicznym materiale wykopaliskowym ciężko o wnioski, ale wnikliwi zauważą pewnie, że tkanina pochodząca z importu była barwiona a ta miejscowa nie była. Nie doszukiwałbym się tutaj jednak żadnych fanaberii - po prostu potwierdza to tezę, że (duża) część krajowej wełny nie była barwiona.                               

Interesujący wydaje się również manuskrypt znajdujący się w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie. Pochodzi z połowy XV w. i zawiera instrukcję jak domowymi sposobami przefarbować starą, spłowiałą tkaninę tak, by odzyskała świeży kolor.
Cytuję :
"Kto chce poprawić kolor płaszcza albo purpurowej tkaniny, niech weźmie ziemi esperskiej dwie uncje na płaszcz niech nią mocno płaszcz czyści, następnie niech weźmie skruszonego brazylijskiego drzewa i włoży do naczynia i niech da wody z drzewem brazylijskim stosownie do ilości potrzebnej gorącej cieczy, a gdy płaszcz będzie zielony, niech da szafranu, zaś gdy czarny, czerwony lub purpurowy, niech da drzewa brazylijskiego .Zielony płaszcz będziesz czyścił tylko ziemi. Biały możesz uczynić zielonym w urzecie farbiarskim, bladozielony w szafranie, a czerwony w drzewie brazylijskim."
Urzet a zatem kolor niebieski był więc w użyciu. Zwracam jednak uwagę, że nie przez byle kogo. Żywe kolory były w średniowieczu były pożądane, a więc i instrukcja adresowana jest do osób chcących pozostać modnymi. Szafran wydaje się dość drogim dodatkiem do całości co sugeruje, iż kolor niebieski mógł być modny wśród mieszczan średniozamożnych i bogatych.
Potwierdza to spis mienia zastawionego u Żydów z Wrocławia - również połowa XVw.  Znajdziemy go w książce M.Golińskiego (dzięki Borg!). Kolor niebieski (35%) stanowi obok czarnego (31%) i czerwonego (10%) trzy główne i dominujące kolory spośród 200 zapisanych tkanin. Oczywiście na tak duży odsetek wełen barwionych na niebiesko może mieć, i niewątpliwie ma, wpływ terytorium. A dokładniej rzecz ujmując - bardzo duża dostępność urzetu na terenie Śląska. Śląsk był w tym czasie jednym z  centrów farbiarstwa co niewątpliwie zwiększało dostępność i obniżało cenę gotowego sukna.
Warto też pamiętać, że barwa "obłoczysta" przyjęła się jako zwyczajowa barwa piechoty w trochę późniejszych czasach.  Została ona wprowadzona przez Stefana Batorego w latach 60-tych XVI wieku i była stosowana przez cały wiek XVII.  
A więc dopiero sprowadzenie indygo w połowie XVw. w konsekwencji doprowadziło do upowszechnienia w późniejszych czasach koloru niebieskiego na szeroką skalę.
I niech tak pozostanie.

5 komentarzy:

  1. Skąd wytrzasnąłeś to drzewo brazylijskie? Brazylię to nie później odkryli przypadkiem? (~1500)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lepiej zapytaj autora tekstu źródłowego :)
    Ale jako, że z tym może być pewien problem to za "Excavations in London. Textiles and Clothing" zacytuję, że "Wydaje się, że drzewo brazylijskie było importowane do Europy od co najmniej późnego 12. wieku"
    Wygląda na to, że drzewo brazylijskie nie rosło li tylko w Brazylii :P

    OdpowiedzUsuń
  3. mhm. wygląda na to że do ~1500 nazywało się inaczej. Mniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Czerwony barwnik mógł być jeszcze zrobiony z wyciągów roślinnych, np. brezylki ciernistej. Drobne kawałki tego drzewa moczono w occie i mieszano z gumą arabską. Należy się wyjaśnienie, że brezylka ciernista (ang. brazilwood, inna polska nazwa to drzewo pernambukowe) nie występuje tylko w Płd. Ameryce - to Brazylia zyskała swą nazwę przez to, że obfitowała w znane już średniowiecznym wytwórcom drzewa." :)

    pozdrawiam
    Megi

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie tylko jedwab zmienia kolory. Tkaniny (wszystkie) po zmianie środowiska zalegania i zetknięciu z powietrzem brązowieją. Warto mieć to na uwadze, gdyż w znaczny sposób może to zakłócać popularność tego koloru.

    OdpowiedzUsuń