niedziela, 20 października 2013

Szkliwionka

[Tak. Wróciłem do pisania artykułów. Nieterminowo i nie co tydzień. Ale tworzę.]

Sprawa dla jednych oczywista, dla innych - niekoniecznie. Szkliwienie. Jest to rzecz wciąż pokutująca w środowisku rekonstrukcyjnym, którą  należałoby zredukować do ilości wykopaliskowych. Jakich ? Ano sprawdźmy.

Rejon : Europa Środkowo-Wschodnia. Śląsk, gródek w Dąbrowie Bolesławickiej. Wśród przeszło 600 fragmentów ceramiki, pochodzącej z okresu od końca XIIIw. do początku wieku XV, „naczynia polewane” stanowią dokładnie 0,62%. Wynik wydaje się być niski? Proszę nie trwać w tym błędzie. Odsetek szkliwionych naczyń jest całkiem wysoki :) Faktem jest, że na niektórych, innych stanowiskach archeologicznych o tym samym datowaniu, takich jak gródek w Radzynie, Ptakowice i  wiele innych,  naczyń takowych nie odnaleziono w ogóle !

Nie inaczej sprawa się ma jeżeli weźmiemy pod uwagę większe ośrodki miejskie, takie jak chociażby Wrocław. Ceramika glazurowana przez cały okres nie przekracza tu bowiem 3% wszystkich ułamków. Oczywiście warto zwrócić uwagę na stan rzeczy, w którym nie wzięto pod uwagę kamionki, jednak jak sami autorzy twierdzą „stanowi (ona) marginalny odsetek całości”, więc nie wpływa znacząco na otrzymany wynik.
Tak mały udział szkliwienia ceramiki nie jest bynajmniej przypadkiem odosobnionym i nie ogranicza się jedynie do terenów wiejskich czy też śląskich. Podobne zależności daje się zauważyć np. na 2 stanowiskach w Poznaniu, gdzie przeanalizowano ponad 7 000 ceramicznych fragmentów. Szkliwienie na ul. Garbary pojawia się dopiero w warstwach XVwiecznych i  stanowi zaledwie 6,5% całości, zaś na ul. Szewskiej jego udział do końca XIVw. nie przekracza 1,55%.
Spójrzmy również na mały wykres dotyczący osady rybackiej w Gdańsku. Osiek nie stanowił zamożnej części miasta, jednak procentowy udział ceramiki szkliwionej nie odbiega ilościowo od innych wykopów, takich jak np. Stare Miasto.
Można tu zauważyć powolną tendencję wzrostową udziału szkliwienia, ale mimo to w całym omawianym okresie ceramika glazurowana nie przekracza bariery kilku procent.
Gdańsk to miasto portowe.Wydawać by się więc mogło, że udział kamionki powinien być znaczący. Nie potwierdzają jednak tego wykopaliska i warto zwrócić na to uwagę, gdyż w latach 1390-1400 "osiekowa" kamionka to jedynie 0,61%.

Innym, równie ciekawym tematem, jest sprawa tego co, i jak szkliwiono.
Otóż bazując na przykładzie stolicy Dolnego Śląska : tylko w 19,5% przypadków szkliwo pokrywa obydwie powierzchnie naczynia. W pozostałych przypadkach pokrywa ono tylko warstwę wierzchnią(33,7%), lub wewnętrzną ( 46,8%). Szkliwienie jednostronne jest dość logiczną konsekwencją faktu, iż zdecydowaną większość ceramiki polewanej to grapeny oraz różnego rodzaju garnki.  A tak prezentuje się to na wykresie : 

Jak go interpretować ? Ano tak, że dla przykładu "nasze" ulubione szkliwione kubki i kufle stanowią jakieś 16% z 3% co daje przybliżony wynik na poziomie 5 kubków glazurowanych na 995 niepolewanych. Okrągła sumka, nieprawdaż ?

Oczywistym jest również fakt, iż powyższej sytuacji nie można przenosić na tereny całej Europy. Ta może się zmieniać dość diametralnie w zależności od regionu. Ciężko jest dla przykładu odnaleźć w zachodnich Niemczech coś innego niż kamionka... 
Nie przesłania to jednak dość oczywistego przesłania płynącego ze źródeł, które (będąc subtelnym) nie pokrywają się z rzeczywistością rekonstrukcyjną. Panie i Panowie - czas to zmienić.